Ja też byłam w
Pizie tylko kilka godzin – a szkoda. Chociaż połączenie kolejowe
jest dobre, tylko jedna przesiadka, to jednak dojazd i powrót trwa
osiem godzin.
Zaraz po
przyjeżdzie, najkrótszą trasą szłam w kierunku Campo dei
Miracoli i tak po drodze zaczęłam zwiedzanie od maleńkiego
oratorium, kościółka przy moście Solferino, nad samym brzegiem
Arno, zbudowanego przez rodzinę Gualandi w 1230r., a potem
przebudowanego na styl gotycki w 1323r. przez kupca,który zdobył
cierń (spina) z korony Chrystusa, dlatego kościół jest pod
wezwaniem Santa Maria della Spina.
Kościół stojący
na niestabilnym podłożu i zbyt blisko rzeki wymagał kosztownych
remontów i konserwacji, dlatego parę lat po zjednoczeniu Włoch
komisja utworzona z członków Akademii Sztuk Pięknych zadecydowała,
że oratorium całkowicie rozebrano i wybudowano na nowym miejscu
przesuwając kilka metrów na wschód od poprzedniego, ale prac nie
ukończono definitywnie, zakrystii nie odbudowano do dziś a wnętrze
zostało pozbawione niemal całkowicie całego wyposażenia.
Pole Cudów czyli
Campo dei Miracoli to centrum religijne średniowiecznej Pizy.
Największe i najpiękniejsze są cztery zabytki: Duomo – Katedra,
Krzywa Wieża, Dzwonnica – Torre Pendente, Cmentarz – Camposanto
i baptysterium. Zbudowane blisko siebie na wielkim, prostokątnym
placu. Dziś trudno w tym miejscu znależć ciszę i spokój na
jakieś religijne refleksje i rozmyślania, bo wszystkie zabytki
otoczone są gromadami turystów. Pod wieżą tłok, wszyscy robią
fotografie inni pozują do zdjęcia jakby podtrzymywali albo
przewracali dzwonnicę, w Duomo krążą grupy z przewodnikami
zatrzymując się przed nawami i bocznymi ołtarzami, słynna ambona
Pisaniego otoczona przez fotografów i filmowców że trudno się
wcisnąć i obejrzeć z bliska, kolejka turystów tych co idą na
wieżę, ślubne pary i goście weselni spacerują po zielonej
murawie albo ustawiają się do pamiątkowej fotografii a poza tym
wszystkim stragany i uliczni handlarze.
Nie rozglądając
się za bardzo poszłam najpierw do kasy po bilet na wieżę. Bilet
kosztuje 18 euro i upoważnia do zwiedzenia Duomo, wejścia na
dzwonnicę i opłatę za przechowanie bagażu. Na wieżę, ze
względów bezpieczeństwa nie wolno wnosić toreb, plecaków itp.
Jeśli ktoś chce wejść do baptysterium i na cmentarz to jeszcze
dwa bilety po 5 euro.
Do wyznaczonej na
bilecie godziny wejścia miałam sporo czasu, teraz mogłam się
tutaj spokojnie rozejrzeć. Całe Campo dei Miracoli to przepiękne
miejsce, lśniące marmurowe budowle kontrastujące z otaczającą
zielenią wydają się jeszcze bielsze i jeszcze piękniejsze.
Charakterystycznym
elementem tak zwanej pizańsko-romańskiej architektury tego okresu
są czarno-białe marmurowe fasady zainspirowane stylem budynków
mauretańskich w Andaluzji. Jej uzupełnieniem są średniowieczne
rzeżby, należącej do tych najwspanialszych we Włoszech, w
większości wykonane przez Nicolę i Gianniniego Pisano. Szczyt
politycznej potęgi miasta przypada na koniec XI w.,kiedy to
Pizańczycy odnieśli kilka zwycięstw nad Saracenami i z wypraw do
krajów arabskich przywieżli dawno zapomniane idee nauki,
architektury i filozofii.
Upadek rozpoczęła
klęska zadana Pizie w 1284r. przez Genueńczyków, przyczyniło się
także zamulenie pizańskiego portu.
Od 1406r. miastem
rządziła Florencja i Medyceusze otworzyli uniwersytet, w którym
wykładał m.in. Galileusz. W następnych wiekach Piza dalej traciła
swoje znaczenie, z czasów jej świetności pozostało Campo dei
Miracoli i inne zabytki podziwiane do dziś.
Budowę wspaniałej
pizańskiej katedry rozpoczęto w1064r. a ukończono sto lat pózniej.
Cztery poziomy zróżnicowanych kolumnad i połączenie
ciemno-szarego marmuru i białego kamienia to typowy pizański styl,
który naśladowano potem w całej Toskanii. W piękną fasadę
wmurowano kwadratowe i okrągłe płyty kolorowego marmuru, jednak
dominujący szaro biały kolor kamienia sprawia, że te kolory
widzimy dopiero przy dokładnym i bliższym spojrzeniu na budowlę.
Wewnątrz natomiast
są wysokie czarna-białe arkady przypominające mauretańską
architekturę Kordowy.
Najsłynniejszy
eksponat w katedrze to ambona wyrzezbiona przez Giowanniego Pisano.
Po pożarze w 1595r. ukryto ją a odnaleziono dopiero w 1926r. Jest
to ostatnia z trzech słynnych ambon wykonanych w Toskanii przez
Giovanniego Pisano i jego ojca Nicolę, wykonana z niezwykłym
mistrzostwem przedstawia sceny z Pasji na każdym panelu.
Naprzeciw fasady
katedry stoi okrągłe baptysterium, trzy piętra romańskich arkad
zwieńczone gotyckimi pinaklami oraz kopułą w kształcie cytryny.
Jest to największe
baptysterium we Włoszech.
Budowę rozpoczął
w 1152r. artysta Deotisalvi a zakończył Pisani. Olbrzymie wnętrze
jest prawie puste i bez dekoracji, tylko chrzcielnica i druga ambona
Nicoli Pisano, wyrzezbiona pół wieku wcześniej niż ta w katedrze
przez syna.
Wzdłuż północnej
krawędzi Campo dei Miracoli biegnie ogrodzenie z białego marmuru i
wyznacza początek Camposanto – cmentarza, który kiedyś uznawano
za najpiękniejszy na świecie.
Legenda głosi, że
arcybiskup Ubaldo Lanfranchi rozkazał rycerzom pizańskim biorącym
udział w Czwartej Krucjacie przywieżć do miasta ziemię z
Golgoty, aby wybitni mieszkańcy Pizy mogli być pochowani w ziemi
świętej. Wokół tego kawałka uświęconego terenu wybudowano
budynek na kształt gotyckiego krużganka a jego ścianę – dwa
tysiące metrów – pokryto freskami.
Budynek przetrwał
ale ściana z freskami jest w większości zniszczona i pusta.
Krzywa Wieża jest
krzywa i zawsze była krzywa, nikt nigdy nie przyznał się do jej
projektu. Zaczęto ją budować w 1173r. a dwanaście lat pózniej
wieża zaczęła się przechylać ale w przeciwną stronę niż jest
obecnie. Aby usunąć problem, kamieniarze wsunęli klinowate
kamienie pod podstawę co spowodowało że wieża przechyliła się
gwałtownie w drugą stronę, Budowę wstrzymana, kiedy konstrukcja
miała zaledwie trzy piętra.
Mniej więcej sto
lat później, po długich naradach i obliczeniach dobudowano jeszcze
trzy piętra skonstruowane tak aby zrównoważyć przechył i
wykończono przekrzywioną dzwonnicą.
.W 1990r. przechył
wieży od pionu wynosił ponad 5 m. Pracowano 11 lat i wydano 30
milionów dolarów, aby uratować ten słynny na cały świat zabytek
i turystyczny symbol Włoch.
Wywiercono otwory
od północnej strony, usunięto piasek i muł spod fundamentów
obniżając teren w przeciwnym kierunku. Krzywiznę udało się
zredukować o 50 cm do stanu z 1838r. Po tych zabezpieczeniach od 10
lat jest otwarta dla turystów. Wchodzi się w grupach po 30 osób co
40 minut. Po 294 schodach, tak wąskich, że dwie „puszyste”
panie się nie wyminą i trzeba stosować ruch wahadłowy, wspinamy
się na samą górę. Nie ma balkonów jedynie niewielkie zakratowane
okienka. Ściany po obu stronach są krzywe, czasem trochę za blisko
albo za daleko. Na każdym stopniu schodów są wydeptane, wytarte
szerokie wgłębienia, postawienie stopy w niewłaściwym miejscu
spowoduje, że zatoczymy się w lewą albo prawą stronę.
Na samej górze
dzwony i niezapomniany widok na miasto, na toskańskie wzgórza, na
Monte Pisano. Morza nie widać chociaż jest blisko.
Kiedyś, tu na
horyzoncie było morze, cofnęło się 13 km.
Tak sobie jeżdzę
po północnej Italii i zwiedzam zamki, katedry, kościoły, ale są
pewne miejsca,które budzą we mnie bardzo radosne, niepowtarzalne
emocje albo momenty zamyślenia nad historią i przeszłością. Nie
są to eksponaty w muzeum, obrazy na ścianach czy rzeżby, których
nie wolno dotykać. Nie chodzi tu o wielkie wzruszenia czy
egzaltacje.
Takim miejscem jest
Krzywa Wieża – szłam po tych samych schodach co kiedyś
Galileusz. W Rzymie na Monte Capitolino -stałam na schodach a może
na tym samym stopniu co stała kiedyś Kleopatra i czekała na powrót
Juliusza Cezara. W Wenecji – pogłaskałam ukradkiem kark
wspaniałego rumaka, który ma ponad dwa tysiące lat. W Loreto
-siedziałam na tym samym murku co kiedyś siedzieli i gawędzili
Templariusze. Czasem trudno mi uwierzyć że dotykam czegoś co
istnieje tysiąc albo dwa tysiace lat. To są właśnie moje
najpiekniejsze spotkania z historią.
Wspaniała wycieczka i zdjęcia! Ja niestety do Pizy nie dotarłam, chociaż miałam taki zamiar a szkoda...Bilety nie powiem, kosztowne ale obiekt z pewnością jest tego wart, po prostu bajka! Serdecznie pozdrawiam z Mazur.
OdpowiedzUsuńByłe tam zimą, bo akurat wtedy były terminy, a w tej katedrze było mega zimno i uch było cięzko, bo coś takiego jak kocioł gazowy dwufunkcyjny to ciezko tam zamontowac ze wzgeldu na zabytek i ludzie cierpia ;) ale bylo swietnie.
OdpowiedzUsuńTak czas mija a miejsca trwają i właśnie to myślenie ile nóg, albo, kto szedł, widział to co my, albo czuł...niesamowite przeżycie. Dlatego warto w takich miejscach zatrzymać się i pomyśleć. Nie weszłam na Krzywą Wieżę, kupiłam bilet do pozostałych obiektów. Brak czasu, szkoda, bo miasto też wydawało mi się ciekawe...kiedyś może wrócę. A teraz wspominam dzięki Tobie.
OdpowiedzUsuń