niedziela, 17 lutego 2013

Odrodzenie. Wenecja.

Handel miał zawsze decydujące znaczenie dla potęgi Wenecji. W XVw. kupcy weneccy poruszli się po dawno już wytyczonych szlakach morskich, które ułatwiały wymianę handlową. Dwa razy do roku statki weneckie zgrupowane w mude, czyli w małe flotylle, wyruszały w droge i zgodnie z ustalonym harmonogramem wpływały do wyznaczonych portów. Towarzyszyły im okrety wojenne.
Mudy żeglowały do Syrii, Egiptu, Rumunii ( dopływały do Konstantynopola ), Flandrii, ( zatrzymywały się w Trypolisie, Tangerze i Hiszpanii, a nawet docierały do Londynu ). Jedna muda pływała do Tany ( obecnie Azow ) i handlowała z kupcami  z dalekich regionów Morza Czarnego, z Tatarami i Rosjanami.  W 1423r. wenecka flota handlowa liczyła 3900 statków, na których pracowało 17 tys. marynarzy, wielu z nich pochodziło z Dalmacji i Istrii. Wiele statków można było szybko przekształcić w okręty wojenne.


Sama Wenecja miała wtedy 150 tys. mieszkańców, słynęła z artystów i rzemieślników, w mieście było 150 aptek. Na wysokim poziomie stało farbiarstwo i inne sposoby uszlachetniania wełny, jedwabiu i brokatu. Nazwy ulic to niekończąca się litania zawodów  - kowali, , bednarzy, rzemieślików produkujących lustra, łuki, strzały - oraz różnych produktów,np: korzeni, octu czy pokostu. Korzystały z tego rozwoju a także przyczyniały się do tego dziesiątki grup etnicznych, a ich język, stroje i charakterystyczne zapachy potraw nadawały weneckim ulicom szczególny koloryt. Mieszkało tu wielu Ormian, Turków, Arabów, Niemców, Flamandów i Żydów. Po zdobyciu Konstantynopola przez Turków zamieszkało tu aż 5 tyś. Greków.
Przyjeżdzających członków rodzin królewskich przyjmowano z dziś już niewyobrażalnym przepychem - urządzano pokazy fajerwerków, witano strzałami armatnimi, organizowano pozorowane bitwy, walki byków i regaty na Canal Grande z udziałem weneckiego patrycjatu w bogato zdobionych gondolach. Arystokracja wenecka korzystała z uciech życia, odbywały się huczne wesela, polowania na lagunie, a wieczorem z oświetlonych gondoli rozbrzmiewały serenady. Parady i procesje były wspaniałymi widowiskami teatralnymi.
Tak bogate i rozkochane w luksusie miasto potrzebowało artystów. Wenecja obsypywała ich zleceniami, opłacanymi z państwowej i prywatnej kasy. Tworzyli tu Tintoretto, Tycjan, Giorgione, Veronese, trzech Bellinich i dwóch Negrttich. Miasto przebudowywali najwięksi włoscy architekci, kościoły i pałace prześcigały się swoją okazałością.
Szczycące się swą tolerancją miasto  ufundowało pierwszą w Europie bibliotekę publiczną, Bilioteca Marciana i wspierało rozwój typografii  i produkcji papieru, a także druku i introligatorstwa.  Drukowano i wydawano dzieła gdzie indziej zakazane, narażając się na nieporozumienia z Watykanem i inerdykty papieskie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz