wtorek, 25 grudnia 2012

Sredniowiecze - wieki potęgi i chwały Wenecji.

Wenecjanie nigdy nie mieli miejsca do budowy domów i ziemi do rozwoju rolnictwa, z konieczności więc rozwijali swoje  umiejętności żeglarskie i kupieckie. Statki weneckie docierały do coraz dalszych krajów. Drogą morską sprowadzano do Wenecji kość słoniową, bursztyn, złoto, jedwab i przede wszystkim korzenie. Ryż, kawa i cukier trafiały do Europy tylko przez wenecki port.
Statki weneckie wpływały aż do Canal Grande i wyładowywały towary do składów znajdujących się na pierwszym piętrze pałacu właściciela statku. Miasto było jednym z największych skupisk banków w Europie i to właśnie tu, w Wenecji, zrodził się pomysł ubezpiezpieczania statków i towarów. Sprytni Wenecjanie wiedzieli jak czerpać korzyści z wpływu na politykę i ofiarowali innym rządom swą pomoc w zamian za przywileje handlowe.


Tym wszystkim osiągnięciom zagrażali grasujący na Adriatyku piraci. Morscy bandyci nękali statki i miasta na wybrzeżu dalmatyńskim. W końcu doża Pietro Orseolo II zawarł porozumienie z nadbrzeżnymi miastami i poprowadził połączoną flotę do zwcięstwa nad piratami. Ta decydująca i wygrana bitwa w 1000r. pozwoliła Wenecji opanować długi szlak wzdłuż śródziemnomorskiego wybrzeża i przekształcenia Adriatyku w " zatokę wenecką ".
W ciągu następnych 200 lat Wenecja wzmacniała swoją potęgę. Za udzielenie pomocy cesarstwu bizantyjskiemu w walce z Normanami powiększyła swoje terytorium i uzyskała od cesarstwa niezależność - choć na gonfalone, wspaniałej weneckiej fladze, nadal były kolory cesarstwa
- czerwony i złoty.
O dalszym rozwoju Wenecji zadecydowały wyprawy krzyżowe. Weneckie statki, położenie miasta i jego bogactwo  miały wielkie znaczenie dla krzyżowców. Za namową doży Sebastiana Zianiego doszło do spotkania papieża Aleksandra III i cesarza Świętego Cesarstwa Rzymskiego w bazylice św. Marka w 1177r. i podpisania pokoju natomiast Grecy za namową cesarza bizantyjskiego wymordowali Wenecjan mieszkających w Konstantynopolu. W odpowiedzi Wenecja związała się z krzyżowcami nie tylko po to by odzyskać Ziemię Świętą, ale także by w odwecie zdobyć Konstantynopol.
IV wyprawa krzyżowa wyruszyła z Wenecji 8 pazdziernika 1202r.  Weneckimi wojskami dowodził niewidomy doża Enrico Dandolo. W Bacino di San Marco zgromadziło się ponad 300 statków pełnych rycerzy w błyszczących zbrojach, zabrzmiały trąby, kapłani i krzyżowcy śpiewali razem " Veni, Creator spiritus",  gdy ta nie mająca dotąd sobie równej wspaniała armada przepływała obok San Nicolo na Lido zgromadzony tłum wiwatował na jej cześć.


Walka o Konstantynapol była niezwykłe zacięta. Los najbogatszego miasta w ówczesnym świecie zależał od dwóch rywalizujących cesarzy i ich chrześcijańskich armii. 12 kwietnia 1204r. miasto upadło. Nastąpiła niesłychana grabierz. Wenecjanie wrócili z ogromnymi łupami - pieniędzmi, klejnotami, świętymi relikwiami, rzeżbiami z marmuru i kości słoniowej, obrazami, rękopisami i czterema brązowymi końmi, które zdobią do dziś bazylikę św. Marka. Miasto zdobyło nowe terytoria, dzięki czemu sprawowało władzę na terenach od Dalmacji do Morza Czarnego.