piątek, 24 kwietnia 2015

Siena - średniowieczne miasto w Toskanii.

Siena była rzymską kolonią założoną przez cesarza Augusta, jednym z najważniejszych miast europejskich stała się dopiero w XII i XIII w. na okres około stu lat. Mniej więcej tych samych rozmiarów co Paryż, Siena kontrolowała większą część południowej Toskanii i tamtejszego przemysłu wełnianego, królowała na szlakach handlowych pomiędzy Francją a Rzymem oraz prowadziła najbogatszą przed pojawieniem się Medyceuszy sieć banków. Szczytem tej epoki rozkwitu było zwycięstwo  nad dużo potężniejszą armią florencką w bitwie pod Montaperti w 1260 roku. Mimo że jej wynik odwrócono na zawsze dzisięć lat później, zapoczątkował on rozwój miasta na niespotykaną skalę pod rządami gubernatorów ze stanu kupieckiego, wchodzących w skład Rady Dziewięciu. Dobrobyt skończył się nagle wraz z nadejściem Czarnej Śmierci, która dotarła do Sieny w maju 1348 r.; do października zmarły dwie trzecie ze 100 tyś. mieszkańców. Miasto nigdy w pełni nie otrząsnęło się z tej tragedii, a w zawsze pełnym podziałów życiu politycznym zapanował chaos. W 1557 r. Filip II  oddał Sienę Kosmie I Medyceuszowi w ramach zasług wojennych i miasto stało się na zawsze częścią Wielkiego Księstwa Toskanii.


Ja byłam w Sienie tylko raz, tylko jeden dzień zwiedzania, spacerowania po wąskich uliczkach, oglądania co ważniejsze. Pozostało mi wrażenie niedosytu, że było to zwiedzanie w pośpiechu, że nie wszystko obejrzałam i nie dokładnie, bo tu  trzeba pobyć kilka dni,żeby zaznać, poczuć i upajać się atmosferą tego miasta.
Zaczęliśmy od kościoła San Domenico górującego nad miastem wraz z katedrą.


Dwa największe zakony w Sienie, franciszkanie i dominikanie, pobudowali swoje kościoły i klasztory odpowiednio po zachodniej i wschodniej stronie miasta. San Domenico, ogromny, jednonawowy, ceglany kościół dominikanów został założony w 1125 r. i kojarzy nam się z postacią św. Katarzyny ze Sieny. Ta święta - patronka Włoch - poświęciła się pomocy chorym i biednym w zniszczonej zarazą Sienie a także zajmowała się trochę polityką. Zapobiegła przyłączeniu się swojego miasta i Pizy do buntu Florecjii przeciwko papieżowi Urbanowi V, po którego osobiście pojechała do Awinionu i sprowadziła do Rzymu.


Po podróży wróciła do Sieny i oddała się medytacjom, ale zmarła w Rzymie w wieku 33 lat. Tu w kościele San Domenico znajduje się relikwiarz z jej głową.

Od kościoła skierowaliśmy się w stronę katedry.
Siena jest jedną, wielką starówką rozłożoną na trzech wzgórzach podzielonych dolinami. Łatwo się tu zgubić w krętych labiryntach ulic, bo aby przejść z jednej dzielnicy do drugiej, trzeba czasami przejść przez dolinę.





Ze wszystkich średniowiecznych  włoskich miast Siena ma najbardziej jednolity charakter. Po pięciu minutach spaceru czujemy się w innej epoce.











Ulice są wybrukowane dużymi kamieniami, wyszlifowanymi na gładko przez tysiące stóp. Zaułki wykreślają kręte linie średniowiecznych kamienic - niemal każda fasada jest inna, niepowtarzalna, gdzie indziej urokliwe okienko ze zwieszającymi się wstęgami kwiatów.



Charakterystyczne są dla Sieny kolorowe flagi wywieszane w oknach domów. Symbolizują one 17 dzielnic - contrade - na które jest podzielona. Podział ten sięga średniowiecza i był wyznaczany przez cechy kupców.




Każda z dzielnic ma własny sztandar i herb, to właśnie te różnokolorowe flagi ozdabiają ulice i wyznaczają granice dzielnic, które od wieków ze sobą rywalizują. Do dziś małżeństwa między poszczególnymi contrade są nie do pomyślenia. Można ożenić się z dziewczyną z innego miasta, z innego regionu Włoch, ale nigdy z osobą z sąsiedniej dzielnicy.

Według legendy Siena została założona przez dwóch synów Remusa; Seniusza i Askiusza, wygnanych z Rzymu przez wuja Romulusa, założyciela Wiecznego Miasta. W czasie ucieczki zatrzymali się oni dopiero na łagodnych wzgórzach Toskanii i tu się osiedlili.



Przybyła z nimi także wilczyca kapitolińska, która wykarmiła ich, podobnie jak Remusa i Romulusa, Stąd też wyobrażenia wilczycy i dwóch karmionych bliźniaków można w Sienie napotkać bardzo często.

Od XII w. Siena była miastem bankierów i to właśnie oni czuwali nad finansami papieża. Żyli dostatnio z pożyczek dla możnowładców, którzy w zamian za pożyczki  oddawali im w zastaw ziemie i zamki. Najważniejszy i największy z nich to  bank Monte dei Paschi di Siena, założony w 1472 roku i istniejący do dziś.




Il paschi znaczy po włosku pastwisko, nazwa pochodzi od terenów wokół miasta, które stały się w późnieszych wiekach własnością banku, zabezpieczając jego dochody stałym dopływem czynszów dzierżawnych. Istnieje powiedzenie, że mieszkańcy Sieny dzielą się na trzy grupy; tych co pracują, tych co pracowali i tych co będą pracować w Monte dei Paschi. Dzięki temu sieneńczycy mają zapewniony byt i mogą zająć się smakowaniem życia. Słynny bank mieści się w Palazzo Salimbeni stojącym na prostokątnym placu o tej samej nazwie.  Pałac należący kiedyś do bogatej rodziny, przeszedł później w posiadanie banku, zamieniając się w sienenskie centrum finansowe.

Przy zbiegu trzech najważniejszych ulic, w pobliżu Fonte Gaia znajduje się XV wieczny budynek w stylu przejściowym między renesansem a gotykiem. Trzy łuki oparte na bogato rzeźbionych filarach z figurami św. Piotra i Pawła a także starożytnych patronów miasta. To Loggia dei Mercanti. Sienemscy kupcy prowadzili tu swoje handlowe interesy.


Dedykowana Madonnie, opiekunce miasta, katedra była i jest dumą mieszkańców.


Jej budowę rozpoczęto w XII wieku, w 1215 roku ukończono ściany, w 1264 roku gotowa była kopuła. Kiedy wydawało się, że prace dobiegły końca, nadeszły niepokojące wieści z Florencji, gdzie podjęto budowę znacznie większej katedry. Postanowiono więc, że wzniesiona dotąd bazylika długości 90 m będzie jedynie nawą poprzeczną nowego, gigantycznego kościoła, oczywiście większego niż budowany we Florencji, największego we Włoszech z wyjątkiem Rzymu.  Niestety ściany zaczęły się chylić, złącza i fundamenty pękać po wpływem obciążenia i budowę wstrzymano, potem przyszła Czarna Śmierć,  zdziesiątkowała mieszkańców,  zabrakło funduszy i wielkie plany porzucono. Pomimo tych nie zrealizowanych projektów, katedra jest piękna, zachwyca połączeniem stylu romańskiego i gotyckiego pokryta pasami białego i czarnego marmuru.



Koronkową fasadę zaprojektował Giovanni Pisano, który wraz z uczniami ze swojego warsztatu wykonał także większość zdobiących budynek rzeźb filozofów, patriarchów i proroków. Oryginalne rzeźby, których wykonanie trwało 100 lat znajdyją się w Muzeum Katedralnym natomiast na fasadzie stoją kopie.












W drugim stuleciu budowy wykonano kampanilę i gotyckie okno rozetowe, jednak mozaiki w szczytach zostały wykonane dopiero w XIX wieku, gdy znaleziono fumdusze na zatrudnienie weneckich artystów.



Wewnątrz katedry zgromadzono wiele najwspanialszych i najcenniejszych dzieł sztuki.  Fascynujące są  głowy papieży nad kolumnami - każda z nich ma ponury wyraz twarzy i zapadnięte policzki, a po obu stronach renesansowego ołtarza głównego stoją przepiękne kandelabry podtrzymywane przez anioły.



Czarno-białe dekoracje wykorzystano w wykonanej techniką sgraffito marmurowej posadzce, która rozpoczyna się na zewnątrz kościoła i pokrywa  podłogę wnętrza serią 56 płyt.  Pracowano nad nią dwieście lat i niemal każdy artysta, który działał wówczas w mieście, zaprojektował jakiś jej fragment.




Posadzka przez cały rok zakryta jest ochronnym deskowaniem, tylko w sierpniu przez parę tygodni jest odsłonięta i tylko wtedy można podziwiać całość tego wspaniałego dzieła.



Najpierw wąską uliczką i tu koło parasola skrecamy w lewo, wchodzimy na Il Campo, ale to już następnym razem...